Betonowiec
Poniedziałek, 17 lutego 2025
· Komentarze(0)
Mrozy już odpuściły, ale na szutrach wciąż czuć zimowy chłód. Korzystając z okazji, postanowiłem ruszyć na rowerową wycieczkę wzdłuż Jeziora Dąbie – tam, gdzie pustka i cisza tworzą idealne warunki do jazdy. Plan? Dotrzeć do Betonowca D-62, po drodze zahaczając o Inoujście, miejsce, gdzie historia miesza się z dziką przyrodą.
Z Goleniowa do Lubczyny prowadzi szeroka, wygodna droga rowerowa – 10 kilometrów równego asfaltu, bez niespodzianek. Za Lubczyną zaczynają się wszystkim dobrze znane dąbskie szuterki.
Przed skrętem w stronę mostku na Inie trzeba zjechać ze szlaku Wokół Zalewu i tu zaczynają się przysłowiowe schody. Moim zdaniem tereny te najlepiej zwiedzać po przymrozkach albo po jakiejś większej suszy - wokół pełno mokradeł - i często ta droga może być trudna do przebycia.
Inoujście to miejsce, które dziś wygląda na opuszczone, ale kiedyś tętniło życiem. Dawna niemiecka wieś Ihnamünde, po wojnie przemianowana na Inoujście, leżała strategicznie u ujścia Iny do Jeziora Dąbie. Dziś trudno doszukać się śladów dawnych zabudowań – przyroda skutecznie odzyskała te tereny. W lesie można natknąć się na resztki fundamentów, a nad wodą widać stare, popękane nabrzeże.
Jadąc dalej w końcu dotarłem do betonowca. Wrak statku D-62, znany też jako „Ulrich Finsterwalder”, to jeden z najbardziej charakterystycznych punktów tej trasy. Zbudowany pod koniec II wojny światowej w Darłówku, miał transportować paliwo syntetyczne, ale w 1945 roku został zbombardowany przez radzieckie lotnictwo i został odholowany. Przez lata stał się nie tylko ciekawostką historyczną, ale i siedliskiem dla ptactwa wodnego.
Podsumowując – to była jedna z tych tras, które na mapie wyglądają dość zwyczajnie, ale w rzeczywistości mają swój niepowtarzalny klimat. Pusta droga, trochę historii, trochę przyrody i ten specyficzny spokój, którego trudno szukać bliżej miasta. Jeśli ktoś szuka ciekawego miejsca na rowerowy wypad, Inoujście i Betonowiec to zdecydowanie opcja do rozważenia – zwłaszcza gdy nie ma jeszcze tłumów.



https://youtu.be/YcSX4byTz3k
Z Goleniowa do Lubczyny prowadzi szeroka, wygodna droga rowerowa – 10 kilometrów równego asfaltu, bez niespodzianek. Za Lubczyną zaczynają się wszystkim dobrze znane dąbskie szuterki.
Przed skrętem w stronę mostku na Inie trzeba zjechać ze szlaku Wokół Zalewu i tu zaczynają się przysłowiowe schody. Moim zdaniem tereny te najlepiej zwiedzać po przymrozkach albo po jakiejś większej suszy - wokół pełno mokradeł - i często ta droga może być trudna do przebycia.
Inoujście to miejsce, które dziś wygląda na opuszczone, ale kiedyś tętniło życiem. Dawna niemiecka wieś Ihnamünde, po wojnie przemianowana na Inoujście, leżała strategicznie u ujścia Iny do Jeziora Dąbie. Dziś trudno doszukać się śladów dawnych zabudowań – przyroda skutecznie odzyskała te tereny. W lesie można natknąć się na resztki fundamentów, a nad wodą widać stare, popękane nabrzeże.
Jadąc dalej w końcu dotarłem do betonowca. Wrak statku D-62, znany też jako „Ulrich Finsterwalder”, to jeden z najbardziej charakterystycznych punktów tej trasy. Zbudowany pod koniec II wojny światowej w Darłówku, miał transportować paliwo syntetyczne, ale w 1945 roku został zbombardowany przez radzieckie lotnictwo i został odholowany. Przez lata stał się nie tylko ciekawostką historyczną, ale i siedliskiem dla ptactwa wodnego.
Podsumowując – to była jedna z tych tras, które na mapie wyglądają dość zwyczajnie, ale w rzeczywistości mają swój niepowtarzalny klimat. Pusta droga, trochę historii, trochę przyrody i ten specyficzny spokój, którego trudno szukać bliżej miasta. Jeśli ktoś szuka ciekawego miejsca na rowerowy wypad, Inoujście i Betonowiec to zdecydowanie opcja do rozważenia – zwłaszcza gdy nie ma jeszcze tłumów.



https://youtu.be/YcSX4byTz3k