Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2025

Dystans całkowity:280.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:17:51
Średnia prędkość:15.69 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:93.33 km i 5h 57m
Więcej statystyk

Pierwsza gravelowa setka

Sobota, 25 stycznia 2025 · Komentarze(0)
O, mam małe zaległości w notatkach o wycieczkach :) więcej jeżdżę niż piszę :D
W styczniu znienacka udało się ruszyć na spontaniczną gravelową setkę - pogoda w styczniu okazała się wyjątkowo łaskawa, więc pomyślałem szkoda byłoby nie skorzystać! Oczywiście na początku to nie była zaplanowana setka tylko 2h w jedną i 2h w drugą stronę - a wyszło jak zawsze :)
No bo jak się tak fajnie leci z Blankensee na Hintersee i okazuje się, że jeszcze trochę czasu zostało i że pusto jest na tym równiutkim asfalcie na północ w stronę Luckow - to może by tak do Rieth skoczyć?



https://youtu.be/Oh3NJ4pHM5w

Pierwsza dłuższa trasa na gravelu – Dolina Dolnej Odry i okoliczne pagórki

Niedziela, 19 stycznia 2025 · Komentarze(0)
Pierwsze wrażenia z gravela
Pierwsze testowe przejazdy (15, 30 i 50 km) przyniosły kilka niespodzianek. Największą z nich był brak amortyzacji – coś, do czego podchodziłem sceptycznie. Aspre 1 waży ok. 11 kg, a karbonowy widelec ma tłumić drgania. I faktycznie, na drobnych nierównościach jak polbruk, różnica jest zauważalna.

Trasa pełna wyzwań

Dobrałem trasę tak, aby sprawdzić rower na różnych nawierzchniach. Od kostki brukowej w Staffelde, przez szutry i płyty betonowe, aż po asfaltowe odcinki. Pogoda sprzyjała – lekka mgła i słońce tworzyły świetny klimat.

Geometria i komfort jazdy

Obawiałem się geometrii gravela, ale organizm szybko się przyzwyczaił. Po pierwszych kilometrach było trochę dziwnie, ale następnego dnia nie czułem żadnych dolegliwości. Różnicę czuć też przy jeździe pod wiatr – rower wyraźnie lepiej „idzie do przodu”.

Napęd i podjazdy

Przełożenie 34/32 zębów sprawia, że nawet stromsze podjazdy dają radę. Nie ma efektu „mielenia młynka”, co przydaje się na nadodrzańskich pagórkach. Sprawdziłem to na odcinku z Mescherin w stronę Gartz – i było zaskakująco dobrze.

Klamkomanetki – plusy i minusy

Największym zaskoczeniem były klamkomanetki – hamulce i biegi w jednym miejscu. Zrzucanie na niższą zębatkę działa intuicyjnie, ale wrzucanie na wyższą wymaga przyzwyczajenia. Plusem jest możliwość zmiany chwytu, co powinno przełożyć się na większy komfort podczas długich tras.

Krajobrazy i nawierzchnie

Dolina Dolnej Odry to jeden z najbardziej malowniczych rejonów w tej części Polski i Niemiec. Trasa obfitowała w podjazdy (suma przewyższeń to 600 m!) i urozmaicone nawierzchnie – od dobrze spasowanych płyt betonowych po bruk, na którym karbonowe widelce niewiele pomagają.

Zmrok i finał trasy
Mgła gęstniała, a ja zastanawiałem się, czy nie skrócić trasy. Ostatecznie jednak dojechałem do Penkun, gdzie w nowym świetle prezentował się tamtejszy zamek. Powrót odbył się w coraz większych ciemnościach, a całość zamknęła się w 85 km.



https://youtu.be/-jltq7J3Ezo







Zimowa jazda na rowerze – czy warto?

Niedziela, 5 stycznia 2025 · Komentarze(0)
Zimowa jazda na rowerze – czy warto?
Z początkiem stycznia wielu rowerzystów zastanawia się, czy warto kontynuować jazdę w zimowych warunkach. Szczecin, znany z łagodnych zim, nie sprzyja długim trasom pokrytym śniegiem, ale to nie oznacza, że nie można czerpać przyjemności z jazdy. Korzystając z okazji, postanowiłem sprawdzić, jak wygląda zimowa trasa, czy jest ślisko, a także ile kilometrów da się pokonać w takich warunkach.

Czy warto jeździć zimą?
To pytanie zadaje sobie wielu rowerzystów. Przez lata wydawało mi się, że sezon kończy się wraz z jesiennymi chłodami i wraca dopiero na wiosnę. W efekcie, każdy nowy sezon zaczynałem od krótkich tras, stopniowo przyzwyczajając się do wysiłku. Przełomem stała się decyzja, by nie kończyć sezonu – dzięki temu jazda zimą nie jest dla mnie szokiem, a organizm nie traci przyzwyczajenia do dłuższych tras.
Trenażer? Owszem, ale nie daje on takiej radości jak jazda na świeżym powietrzu. Dla mnie liczy się krajobraz i przygoda, a nie wyłącznie sportowy trening.
Warunki na trasie – czego się spodziewać?
Zimowa jazda to spore wyzwanie. Trasa przy ul. Arkońskiej była w świetnym stanie, ale leśne drogi pokryła cienka warstwa lodu pod śnieżnym puchem – najgorsza możliwa nawierzchnia. W takich warunkach najlepszym wyborem jest szybkie zjechanie na ubity piach, który zapewnia lepszą przyczepność.

Zima to nie powód do przerwy!
Zacząłem od krótkich, miejskich tras, by w razie potrzeby szybko wrócić do domu lub wskoczyć do komunikacji miejskiej na podgrzanie się. Szybko okazało się, że dni faktycznie mroźnych jest mało, a jazda w temperaturze około 3°C pozwala mi lepiej zrozumieć, jak się ubierać na dłuższe zimowe i wiosenne wycieczki.

Jakie trasy wybierać zimą?
Najlepiej leśne – las osłania przed wiatrem, co sprawia, że jazda staje się bardziej komfortowa. Oczywiście, gdy wichura zbyt mocno szaleje, lepiej zostać w domu – dotyczy to zarówno zimy, jak i lata. Co ciekawe, wiele dróg leśnych, które latem są trudne do przejechania przez piach, zimą staje się wręcz idealnych do jazdy.

Plan awaryjny to podstawa
Zimą szczególnie warto mieć kilka wariantów trasy. Może się okazać, że temperatura odczuwalna jest znacznie niższa, albo że organizm nie pozwala na pokonanie zaplanowanych kilometrów. Jeśli w głowie mamy 50 km, a ciało mówi „stop” na 20 km, warto mieć drogę odwrotu.

Wzniesienia i zimowa jazda
Warto unikać stromych podjazdów, jeśli nie mamy kondycji pozwalającej na komfortową jazdę w zmiennych warunkach. Podjazd to większy wysiłek i pocenie się, a zjazd to ryzyko szybkiego wychłodzenia organizmu.

Ubiór – klucz do komfortowej jazdy
Warstwowy strój to podstawa. Kilka cieńszych warstw daje możliwość regulacji temperatury, a dodatkowo łatwiej je wymieniać w razie potrzeby. Kurtka narciarska? Może być dobrym wyborem, ale spodnie narciarskie – już niekoniecznie. Kluczowe są też rękawice oraz ochrona dłoni przed wiatrem.

Zimowe odżywianie – jedzenie i picie razy dwa
Zimą organizm zużywa więcej energii, dlatego warto mieć zapas lekkostrawnego jedzenia i ciepłych napojów. Termos z kawą, herbatą czy melisą to must-have.

Podsumowanie – jak wyglądała trasa?
Finalnie przejechałem 95 km. Po wyjechaniu z lasu zrobiło się chłodniej, więc odpuściłem pierwotny plan i skróciłem trasę. Ostatecznie uznałem, że w pozostałe zimowe dni będę wybierał krótsze trasy.



https://youtu.be/tKZ4jmbEO7U