Ogród Dendrologiczny w Glinnej
Sobota, 26 kwietnia 2025
· Komentarze(3)
Po kilku bardziej rozbieganych weekendach - trochę nad morzem, trochę nad Wartą - poczułem, że najwyższy czas na coś spokojniejszego. Chciałem złapać chwilę oddechu, nacieszyć się lokalnymi krajobrazami i po prostu - niespiesznie pokręcić się po okolicy.
Dla miejscowych trasa może wydawać się wręcz codzienna, ale jeżeli ktoś odwiedza Szczecin lub planuje wyprawę wokół Zalewu Szczecińskiego czy nad Bałtyk - taka dodatkowa wycieczka może być świetnym uzupełnieniem.
Z Osiedla Bukowego skierowałem się ulicą Chłopską przez Klęskowo, a potem już na południe w stronę Puszczy Bukowej. Początek to łagodny podjazd, który z czasem robił się coraz bardziej stromy, Droga Górska, z szutrową nawierzchnią, okazała się najlepszym wariantem dla gravela. Jeśli ktoś preferuje bardziej terenowe przejazdy, to w opisie filmu na YT umieściłem playlistę z kilkoma takimi wariantami. Ja jednak trzymałem się szutru.
Najbardziej wymagający fragment był na dole - na szczęście to tylko około dwa kilometry od estakady autostrady. Potem utrzymywałem się mniej więcej na wysokości 130 m n.p.m., jadąc grzbietem z lekkimi podjazdami i zjazdami - dość przyjemnie, bez ekstremalnych różnic wzniesień.
Jednym z głównych punktów wycieczki był Ogród Dendrologiczny w Glinnej. To miejsce z naprawdę ciekawą historią - pierwsze szkółki drzew powstały tu już w 1823 roku, a wiele z obecnych pomnikowych okazów pochodzi z czasów niemieckiego nadleśniczego Carla Ludwiga Gené. Dziś na sześciu hektarach rośnie tu ponad 800 gatunków drzew i krzewów - zarówno rodzimych, jak i egzotycznych. Sekwoje, jodły kalifornijskie, klony japońskie - robią wrażenie. Do tego specyficzny mikroklimat - zaciszny, wilgotny i sprzyjający roślinom nieprzystosowanym do surowszego klimatu centralnej Polski.
Po zwiedzaniu ogrodu miałem trzy opcje powrotu. Najnudniejszą - powrót tą samą drogą - odrzuciłem od razu. Druga, przez wojewódzką 120-tkę, również nie zachęcała. Wybrałem więc opcję trzecią - niepewną, prowadzącą przez las według mapy, gdzie „powinna być droga”.
Zielony szlak odbijał na wschód od ogrodu, w stronę Dobropola Gryfińskiego. Mimo miejscami zarośniętej ścieżki, jechało się zaskakująco dobrze. Po kilku kilometrach dotarłem do poprzecznej drogi w dolinie Dobropolskiego Potoku. Tam najpierw trafiłem na gruntówkę, potem bruk, a następnie drogę gospodarczą, która po około kilometrze doprowadziła mnie już na asfalt w Dobropolu.
Stamtąd szybko wyjechałem na 120-tkę - tuż pod Starym Czarnowem, zaledwie 400 metrów od zabudowań. To obecnie chyba najrozsądniejsza droga pozwalająca uniknąć dużego ruchu samochodowego. W centrum miejscowości wskoczyłem na dobrze przygotowaną drogę rowerową prowadzącą aż do Szczecina Śmierdnicy.
Warto wspomnieć, że trwają obecnie prace projektowe nad nowym, 9-kilometrowym odcinkiem ddr-ki, który połączy Stare Czarnowo z Glinną, Kartnem i Żelisławcem. Inwestycja ma już zagwarantowane finansowanie z UE, a budowa zaplanowana jest na lata 2025–2027.
Zanim jednak wróciłem do miasta, zrobiłem jeszcze mały objazd przez Kołbacz. W tej wsi znajduje się jedno z ciekawszych zabytków Pomorza Zachodniego - Opactwo Cystersów. Historia sięga tu 1173 roku, a obiekt - mimo wielu zniszczeń, przeróbek i zaniedbań - do dziś zachwyca architekturą. Szczególnie cieszy fakt, że w XXI wieku ruszyły intensywne prace restauratorskie.
Końcowy odcinek prowadził mnie przez Śmierdnicę i dalej w stronę dużych osiedli prawobrzeża. Cała pętelka - licząc od okolic Słonecznego - zamknęła się w około 38-40 kilometrach. Startując z centrum Szczecina trzeba zrobić 62 km. Nie była to może wielka eskapada, ale krajobrazowo i krajoznawczo - zdecydowanie satysfakcjonująca.



https://youtu.be/9riaqrVRfTg
Dla miejscowych trasa może wydawać się wręcz codzienna, ale jeżeli ktoś odwiedza Szczecin lub planuje wyprawę wokół Zalewu Szczecińskiego czy nad Bałtyk - taka dodatkowa wycieczka może być świetnym uzupełnieniem.
Z Osiedla Bukowego skierowałem się ulicą Chłopską przez Klęskowo, a potem już na południe w stronę Puszczy Bukowej. Początek to łagodny podjazd, który z czasem robił się coraz bardziej stromy, Droga Górska, z szutrową nawierzchnią, okazała się najlepszym wariantem dla gravela. Jeśli ktoś preferuje bardziej terenowe przejazdy, to w opisie filmu na YT umieściłem playlistę z kilkoma takimi wariantami. Ja jednak trzymałem się szutru.
Najbardziej wymagający fragment był na dole - na szczęście to tylko około dwa kilometry od estakady autostrady. Potem utrzymywałem się mniej więcej na wysokości 130 m n.p.m., jadąc grzbietem z lekkimi podjazdami i zjazdami - dość przyjemnie, bez ekstremalnych różnic wzniesień.
Jednym z głównych punktów wycieczki był Ogród Dendrologiczny w Glinnej. To miejsce z naprawdę ciekawą historią - pierwsze szkółki drzew powstały tu już w 1823 roku, a wiele z obecnych pomnikowych okazów pochodzi z czasów niemieckiego nadleśniczego Carla Ludwiga Gené. Dziś na sześciu hektarach rośnie tu ponad 800 gatunków drzew i krzewów - zarówno rodzimych, jak i egzotycznych. Sekwoje, jodły kalifornijskie, klony japońskie - robią wrażenie. Do tego specyficzny mikroklimat - zaciszny, wilgotny i sprzyjający roślinom nieprzystosowanym do surowszego klimatu centralnej Polski.
Po zwiedzaniu ogrodu miałem trzy opcje powrotu. Najnudniejszą - powrót tą samą drogą - odrzuciłem od razu. Druga, przez wojewódzką 120-tkę, również nie zachęcała. Wybrałem więc opcję trzecią - niepewną, prowadzącą przez las według mapy, gdzie „powinna być droga”.
Zielony szlak odbijał na wschód od ogrodu, w stronę Dobropola Gryfińskiego. Mimo miejscami zarośniętej ścieżki, jechało się zaskakująco dobrze. Po kilku kilometrach dotarłem do poprzecznej drogi w dolinie Dobropolskiego Potoku. Tam najpierw trafiłem na gruntówkę, potem bruk, a następnie drogę gospodarczą, która po około kilometrze doprowadziła mnie już na asfalt w Dobropolu.
Stamtąd szybko wyjechałem na 120-tkę - tuż pod Starym Czarnowem, zaledwie 400 metrów od zabudowań. To obecnie chyba najrozsądniejsza droga pozwalająca uniknąć dużego ruchu samochodowego. W centrum miejscowości wskoczyłem na dobrze przygotowaną drogę rowerową prowadzącą aż do Szczecina Śmierdnicy.
Warto wspomnieć, że trwają obecnie prace projektowe nad nowym, 9-kilometrowym odcinkiem ddr-ki, który połączy Stare Czarnowo z Glinną, Kartnem i Żelisławcem. Inwestycja ma już zagwarantowane finansowanie z UE, a budowa zaplanowana jest na lata 2025–2027.
Zanim jednak wróciłem do miasta, zrobiłem jeszcze mały objazd przez Kołbacz. W tej wsi znajduje się jedno z ciekawszych zabytków Pomorza Zachodniego - Opactwo Cystersów. Historia sięga tu 1173 roku, a obiekt - mimo wielu zniszczeń, przeróbek i zaniedbań - do dziś zachwyca architekturą. Szczególnie cieszy fakt, że w XXI wieku ruszyły intensywne prace restauratorskie.
Końcowy odcinek prowadził mnie przez Śmierdnicę i dalej w stronę dużych osiedli prawobrzeża. Cała pętelka - licząc od okolic Słonecznego - zamknęła się w około 38-40 kilometrach. Startując z centrum Szczecina trzeba zrobić 62 km. Nie była to może wielka eskapada, ale krajobrazowo i krajoznawczo - zdecydowanie satysfakcjonująca.



https://youtu.be/9riaqrVRfTg



